FACEBOOK...

Komentowane artykuły...

Nie zawaham się podjąć odważnych decyzji

Rozmowa z Krzysztofem Janem Klęczarem, burmistrzem Gminy Kęty

Program: wygrał Pan w wyborach uzyskując poparcie na poziomie 78 procent. Wybory jednak są już za nami i pora na realizację obietnic wyborczych. Jakie najważniejsze inwestycje zamierza zrealizować Pan w obecnej kadencji?
Nasz program wyborczy nie jest bardzo obszerny, ale jest konkretny. Został skupiony wokół trzech aspektów: człowiek, infrastruktura i środowisko, a priorytetem jest tzn. Piątka Klęczara czyli gigantyczne inwestycje: przebudowa obiektów Hejnału Kęty, budowa obwodnicy miasta, rozwój kanalizacji, pozyskiwanie odnawialnych źródeł energii i przywrócenie mieszkańcom kamienicy Rynek 13. Są również takie inwestycje jak budowa szkoły w Malcu oraz rozbudowa kęckiej „Jedynki”, z którymi będziemy musieli się zmierzyć w niedalekiej przyszłości.

Zatrudnienie: czy w następnych latach będzie Pan działał z tą samą drużyną, czy przewidziane są jakieś zmiany kadrowe?
Od chwili objęcia przeze mnie stanowiska burmistrza prowadzę politykę kadrową bardzo przemyślaną, a więc ludzie, którzy pracowali ze mną przez ostatnie lata nadal będą w moim zespole. Nie planuję żadnych rewolucji, jednak tam, gdzie będę miał wiedzę, że dzieje się źle nie zawaham się podjąć odważnych decyzji.

Nowa Rada: w skład obecnej Rady Miejskiej w Kętach wchodzi siedmiu radnych z Pana opozycji. Jak wyobraża Pan sobie współpracę?
W pełni szanuję wybór mieszkańców i jestem przekonany, że z nowymi radnymi stworzymy zespół, który będzie mądrze rządził naszą gminą. Dla mnie radnych zawsze jest 21 bez względu na to z jakiego komitetu wyborczego się dostali. Trochę mi po ludzku szkoda sołtysa Malca, który startował z Porozumienia Ponad Podziałami i uzyskał prawie raz tyle głosów co jego konkurent z list Prawa i Sprawiedliwości, i mimo to do rady się nie dostał. Podkreślam jednak, że ja kursu nie zmieniam – będę oczekiwał od radnych i sam robił wszystko, by w naszej gminie dobrze się działo.

Prezenty: w Starostwie Powiatowym w Oświęcimiu wybuchła ostatnio afera. Starosta Zbigniew Starzec przyznał sobie, wicestaroście Jarosławowi Jurzakowi i członkowi zarządu Ewie Pawlusiak kosztowne prezenty na zakończenie kadencji (warte około 35 tys. zł), z czego, po nagłośnieniu sprawy, szybko się wycofał. Czy w Gminie Kęty również praktykowane jest wręczanie sobie takich prezentów?
Dla mnie to nie do pomyślenia. Kiedy przyszedłem do Gminy, ja i moi zastępcy mieliśmy w gabinetach wszystko to, co niezbędne jest do pracy: komputery, wyposażenie, sprzęt elektroniczny. Na prośbę poprzedniego burmistrza wyraziłem zgodę na przekazanie mu telefonu wraz z numerem, z którego korzystał przez ostatnie cztery lata, jednak nie był to wysokiej klasy sprzęt, a raczej zwykła, stara, wysłużona komórka. Nie przyznał jej sobie sam tylko zwrócił się z prośbą do mnie na co się zgodziłem. Sam korzystałem z prywatnego telefonu.

Nagrody i pensje w Administracji Publicznej: czy planuje Pan podwyżki wynagrodzeń dla pracowników Gminy i jednostek podległych?
Zawsze podkreślałem, że urząd gminy to również zakład pracy. Wszystko drożeje, rośnie pensja minimalna, natomiast moi poprzednicy nie mieli odwagi, aby chociaż uregulować płace w administracji. Ja nie boję się odważnych decyzji, nawet jeśli nie wszystkim się one podobają. Uważam, że za pracę należy się godne wynagrodzenie. Ci ludzie ciężko i solidnie pracują, a więc przewiduję skromny, ale konkretny wzrost pensji. Taką politykę płacową realizuję od czterech lat i będę ją kontynuował.

Podwyżki: czy w najbliższym czasie mieszkańców czekają podwyżki podatków, opłat za wodę, ścieki, śmieci?
Obecnie trwają prace nad przyszłorocznym budżetem i w pierwszej kolejności projekt musi zostać przedłożony radnym, by to oni mogli się temu przyjrzeć. Nie chcę zatem wychodzić przed szereg. Nie ukrywam jednak, że przyszłoroczny budżet jest dla nas niemałym wyzwaniem.

W ogólnopolskich mediach głośno jednak słychać o wzroście cen wody i ścieków z powodu wzrostu cen za energię. Nie uda się chyba Panu „ochronić” mieszkańców naszej gminy…
Obawiam się, że ma Pani rację. W sytuacji kiedy drastycznie szybują koszty utrzymania nie ma możliwości, aby nie przełożyło się to na rachunki. Wszyscy robimy zakupy i każdy z nas widzi ile możemy kupić za sto złotych obecnie, a ile mogliśmy dwa lata temu. Niestety produkty drożeją, bo przedsiębiorstwa muszą płacić więcej, m.in. za energię. Ten sam schemat w skali marko dotyka gminy w całej Polsce, gminy Kęty również.

BDI: w świetle zmian w Gminie Wadowice, gdzie rządy objął Bartosz Kaliński (PiS) pojawiła się nadzieja na stworzenie wspólnego stanowiska w sprawie budowy Beskidzkiej Drogi Integracyjnej, ponieważ pan Kaliński (w przeciwieństwie do Mateusza Klinowskiego, ustępującego burmistrza – przyp. red.) głośno popiera tę inwestycję. Czy zamierza Pan spotkać się z obecnym burmistrzem Wadowic w tej sprawie?
W samorządzie nie ma miejsca na politykę, tu liczy się porozumienie ponad podziałami, dlatego niepotrzebnie podkreśliła Pani, że Bartosz Kaliński startował z list Prawa i Sprawiedliwości – dla mnie nie ma to znaczenia. A wracając do pytania – cieszy mnie takie stanowisko i na pewno w najbliższym czasie będziemy zwracać się do Pana burmistrza z prośbą o spotkanie w tej sprawie. Mam nadzieję, że wreszcie ta inwestycja ruszy.


Komentarze

Tutaj możesz zostawić komentarz aby to zrobić musisz być zalogowany. Możesz to zrobić tutaj...