FACEBOOK...

Komentowane artykuły...

Z pieśnią na ustach i sercem na dłoni

Połączyła ich miłość do śpiewania na chwałę Boga. Dziś czują się ze sobą jak w rodzinie, ich gorące serca kruszą lody, a promienny uśmiech rozświetla szare dni.

- Zaczęło się ponad cztery lata temu – opowiada Natalia Orlicka, opiekunka i „siła napędowa” scholi działającej przy parafii w Bielanach. - Ja uczyłam się grać na gitarze i próbowałam z księdzem, który był u nas na parafii, werbować osoby, które chciałyby śpiewać. Żadna z nas wcześniej nie śpiewała, uczyłyśmy się wszystkiego po kolei: śpiewać, przygotowywać pieśni, przy okazji ćwiczyłyśmy grę na gitarze, no i tak to szło powolutku, do przodu. W Bielanach przez długie lata nie było scholi. Zaczynałyśmy od zera, metodą prób i błędów – wspomina.

- Początkowo na Mszach co tydzień grałyśmy jedną pieśń – śmieje się. - Później wszyscy złapali bakcyla, mieszkańcom się spodobało, zaczęto także zapraszać nas do innych parafii – mówi. - Przez te cztery lata sporo się nauczyłyśmy. Bardzo jestem wdzięczna pani Kasi z Bielan, która dawniej należała do wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym. To ona pomagała mi rozkręcić scholkę – podkreśla Natalia.

Przez bielańską scholę przewinęło się wiele dziewcząt, byli też i chłopcy. Od dwóch lat grupa ma już stały skład: 8 dziewczyn w wieku od 15 lat do 22 lat. Coraz bardziej rozrasta się także instrumentarium. Cztery gitary, pianino i ukulele – brzmi imponująco.

Drużyna Świętego Mikołaja

- Trzy lata temu koleżanka z Zasola zapytała, czy pojechałybyśmy do szpitala coś zagrać i pośpiewać najmłodszym pacjentom w ramach akcji „Poduszka dla maluszka”. Byłyśmy wtedy we dwie, z koleżanką. I tak to się zaczęło - opowiada Natalia. - W tym roku nasi przyjaciele - strażacy z Jawiszowic zaprosili już całą naszą scholę. Pojechaliśmy już nie tylko do szpitala w Oświęcimiu, ale też do Chrzanowa. Przebrane za elfy, śnieżynki i anioły, wraz ze Świętym Mikołajem i w towarzystwie strażaków odwiedziłyśmy małych pacjentów chirurgii dziecięcej i oddziału noworodkowego. Działo się naprawdę wiele dobrego! Radość na twarzach najmłodszych jest czymś bezcennym! – dodaje wzruszona. - Ta akcja z roku na rok coraz bardziej się rozrasta i już wiemy, że będziemy razem współpracować w kolejnych latach – zaznacza i dodaje, że to była już dziewiąta edycja akcji „Poduszka dla maluszka”, zainicjowanej przez Rafała Andreasa i Aleksandrę Łacek ze Stowarzyszenia Integracji i Współpracy Społecznej SPLOT w Brzeszczach. Partnerami, a zarazem sponsorami projektu są firmy lokalne oraz jedna z sieci sklepów.

Nieść radość innym

Dziewczyny chętnie korzystają z zaproszeń i uświetniają swoim śpiewem przeróżne wydarzenia lokalne. Nie mogło zabraknąć ich na Bielańskim Kolędowaniu organizowanym przez sołtysa i Radę Sołecką, czy na Spotkaniu Noworocznym w Łękach przygotowanym przez Gminną Bibliotekę Publiczną wraz ze Świetlicą Młodzieżową. Z przyjemnością odwiedzają też dalsze miejscowości. Niezliczona ilość pieśni i piosenek nie tylko o tematyce religijnej sprawia, że grupa ma repertuar na każdą okazję. W ostatnim czasie schola uczestniczyła m.in. w koncercie kolęd w Głębowicach, gościnnie dziewczyny zagrały też tam na Mszy św. Jak wspominają, była wspaniała, rodzinna atmosfera. - Gramy wszędzie, na różnych spotkaniach opłatkowych, na mszach uzdrowienia duszy i ciała, prowadzimy uwielbienia, adoracje – wylicza Natalia.
-
Śpiewamy na ślubach, nie tylko w naszej gminie, ale również dalej, jak np. w Osieku, Nowej Wsi, Rycerce Górnej i okolicach Żywca. Coraz dalej jeździmy – dodają dziewczyny.

Hej kolęda, kolęda

- Cztery lata temu też zaczęłyśmy chodzić po kolędzie. Miałyśmy wtedy jeszcze chłopaka w scholi, który grał na gitarze – wspominają. Jak dodają, było wtedy w sumie trzech młodych mężczyzn. Od trzech lat, poza pięknymi strojami, w które przebierają się dziewczyny odwiedzając w okresie bożonarodzeniowym mieszkańców z kolędą, mają piękną szopkę wykonaną przez tatę jednej z nich, kupiły do niej nowe figurki, a inny tata zrobił gwiazdę betlejemską. - Trzy lata temu odwiedzałyśmy z kolędą już nie tylko mieszkańców Bielan, ale i Zasola, Nowej Wsi, a w tym roku to nawet pojechałyśmy do Grojca i do Witkowic. Cały czas coś się dzieje – mówią. Jak udało się policzyć, w tegorocznym okresie bożonarodzeniowym Scholka Bielany odwiedziła z kolędą ponad 500 domów.

Zdarzają się też zabawne sytuacje. - Pojechałyśmy do Nowej Wsi, by odwiedzić z kolędą moją rodzinę, ale okazało się, że wszyscy są na osiemnastce – opowiada jedna z koleżanek. - Pojechałyśmy więc na tą osiemnastkę i zagrałyśmy na strażnicy. Oczywiście musiało być też „sto lat”. Ale się wszyscy cieszyli! – mówi z uśmiechem. - W tym roku trafiłyśmy też na pięćdziesiątkę – dodaje Natalia – była impreza w domu, to też pani „sto lat” zagrałyśmy. Chyba sprawiłyśmy wiele radości, bo gospodarze byli bardzo wzruszeni – zaznacza.

Natalia, Wiola, Zosia, Kinga, Natalia, Weronika, Klaudia i Karolina są jak siostry. Jak przyznają, czują się ze sobą jak w rodzinie. Spotykają się nie tylko po to, by ćwiczyć pieśni, ale lubią spędzać ze sobą czas i śpiewają dla przyjemności. - Czasem jest tak, że któraś zadzwoni, czy spotkamy się dzisiaj, i już wszystkie pędzimy – dodają z radością.

Komentarze

Tutaj możesz zostawić komentarz aby to zrobić musisz być zalogowany. Możesz to zrobić tutaj...