FACEBOOK...

Komentowane artykuły...

W Zielone Świątki zapłonęły sobótki

W poniedziałek, 5 czerwca, członkowie Klubu Seniora "Pod Złotym Dębem" wraz z Kołem Gospodyń i Gospodarzy Wiejskich w Witkowicach wspólnie świętowali drugi dzień Zielonych Świąt paląc sobótki i biesiadując.

Na placu przed Dworem zapłonęła watra, złożona m.in. z pięknych wielkanocnych palm, a przy akompaniamencie akordeonu śpiewano piosenki.

Po obrzędzie przyszedł czas na wspólny poczęstunek. Był chleb ze smalcem, kiszone ogórki i pyszne domowe ciasto. Wieczór upłynął w radosnej atmosferze przy śpiewach i rozmowach.

A skąd wziął się zwyczaj palenia sobótek w dni Zielonych Świąt?
W Małopolsce zachodniej, od Ojcowa aż pod Cieszyn, zachował się zwyczaj palenia sobótek w obydwa dni Zielonych Świąt. Mieszkańcy przygotowują się do obchodów przez cały rok: kładają w suchym miejscu zużyte miotły, skrabaki, a w wigilię Świątek przybijają je do żerdzi, tak samo jak i zczerniałe snopki, skopciałki, wyrwane ze starych strzech. Przygotowują również pochodnie, zwane sobótkami, przybijając do tyki wiązki słomy, które okręcają szmatą i oblewają żywicą świerkową. Z tykami i żerdziami wychodzą na pole, gdzie rozpalają ognisko z suchych gałęzi chojny i jałowca. Przy wiejskiej muzyce młodzież skacze przez ogień, krzyczy i tańczy wokół ogniska. Dziewczyna, która z miejsca, równymi nogami, przeskoczy przez ogień sobótkowy, wyjdzie za mąż w danym roku.

Od ogniska zapalają chłopcy przygotowane skrabaki, skopciałki i sobótki i z płonącymi pochodniami obiegają miedzami pole żyta w pierwsze święto, pole pszenicy w drugie święto, podskakując przy tym i podrzucając pochodnie w górę. Obrzęd ten nazywa się opalaniem zboża i ma wpływać na dojrzewanie zboża i przyspieszenie twardnienia ziarna.

Różnie tłumaczone jest znaczenie obchodu sobótek; jedni widzą w nim pamiątkę zstąpienia Ducha św. na apostołów w postaci ognistych języków, inni uważają je jako pozostałość zwyczaju pogańskiego palenia ogni na cześć bóstw wiosennych, dla uproszenia urodzaju i uwolnienia od złych mocy.

Dawniej wierzono, że w czasie Zielonych Świąt rusałki - czyli dusze zmarłych w pierwszy dzień Świątek - zaczepione długimi, zielonymi warkoczami u gałęzi dębu lub brzozy, straszą podróżnych, skacząc na konie, na wóz, drażniąc ich dzikim śmiechem niekiedy tak długo, dopóki nie wyzioną ducha. Niebezpieczeństwo grozi równie temu, kto w noc zielonoświąteczną przechodzi miedzą wśród zboża. Rusałki bowiem pląsają w zielonych falach żyta jak w wodzie lub gaju i gotowe są pozbawić przechodnia życia.

Dla odstraszenia rusałek należy nosić przy sobie piołun i palić sobótki, ścigając je ogniem.

Przeciwieństwem złośliwych rusałek są maiki, nadziemskie istoty, lekkie jak mgła, odziane w przejrzyste szaty - życzliwe ludziom, otaczają opieką stada i zasiewy. W dnie Zielonych Świąt, przystroiwszy cudne swe główki bukietami polnych i leśnych kwiatów, tańczą i śpiewają na majdanach i leśnych łąkach lub kąpią się w strumykach leśnych. Przedziwną swą urodą starają się czarować młodzieńców, lecz - w przeciwieństwie do rusałek - nie czynią im nic złego i dają się łatwo spłoszyć krzykiem i ogniem. Dlatego to młodzież rozpala na miedzach ogniska, roznosi płonące pochodnie, odstraszając złośliwe rusałki i płochliwe maiki.

W innych okolicach Polski sobótki obchodzone są 23 czerwca wraz z innymi obrzędami, związanymi z wigilią św. Jana Chrzciciela.

Komentarze

Tutaj możesz zostawić komentarz aby to zrobić musisz być zalogowany. Możesz to zrobić tutaj...