FACEBOOK...

Komentowane artykuły...

W Witkowicach po raz trzeci przeszedł Orszak Trzech Króli

Tegoroczny Orszak Trzech Króli, który wyruszył w sobotę, 6 stycznia, z parafii św. Michała Archanioła w Witkowicach, zgromadził nie tylko witkowian, ale również mieszkańców okolicznych miejscowości m.in. Malca, Bulowic i Kęt. „Pierwszy raz byłem przy organizacji orszaku w Bielsku-Białej, gdy tam odbywał się on po raz pierwszy” – mówił Kazimierz Witold Nowakowski, wieloletni nauczyciel witkowickiej szkoły. „Później miałem przyjemność zarazić tą ideą w Gminie Porąbka, a kolejnym etapem było miejsce mojej pracy – Wikowice” – dodał nauczyciel historii, podkreślając zaangażowanie proboszcza witkowickiej parafii, ks. Stanisława Lipowskiego, w organizację wydarzenia. „Cieszę się, że ks. proboszcz Stanisław Lipowski z entuzjazmem podszedł do tej inicjatywy i możemy już kolejny, trzeci raz, wspólnie iść w Orszaku Trzech Króli” – podkreślił, zwracając uwagę na fakt, że we wszystkich tych miejscowościach inicjatywa toczy się już własnym życiem, rozwija się, angażując wielu mieszkańców, którzy realizują własne pomysły.

Zorganizowany już po raz trzeci w Witkowicach Orszak Trzech Króli rozpoczęła Msza św. w kościele pw. św. Michała Archanioła. „Oni przyszli za gwiazdą, zobaczyli Dziecię, oddali Mu pokłon. My także gromadzimy się na Mszy św., uznajemy w Jezusie Boga i chcemy złożyć Mu pokłon, ale także złożyć swoje dary, złożyć samych siebie w ofierze” – mówił na rozpoczęcie proboszcz ks. Stanisław Lipowski. W homilii kapłan tłumaczył znaczenie Święta Objawienia Pańskiego. „Nie pozwólmy, by to święto było tylko romantycznym wspomnieniem jakichś tajemniczych królów, których nawet liczba nie jest pewna. Nie traktujmy tych wydarzeń, jako ślicznych bajkowych historii. Wsłuchajmy się w to, czego naprawdę uczy nas ta uroczystość” – apelował m.in., odnosząc się do hasła tegorocznej edycji, które ma przypominać uczestnikom, że Bóg jest dla wszystkich ludzi, przyszedł, aby odkupić każdego człowieka i czeka na wszystkich. „Bóg się objawił, by ludzie Go ujrzeli. Nie tylko objawił się Żydom, nie tylko tym wybranym, świętym i wspaniałym. Bóg objawił się poganom, niewierzącym, i wszystkim, którzy byli pogardzani i odpychani” – wyjaśnił.

Po nabożeństwie uformowano barwny korowód, który wyruszył malowniczymi ulicami wsi. Wędrowców prowadziła gwiazda, za którą podążali Trzej Królowie. W tym roku towarzyszyły im anioły, a także kozy, pies i osioł, który przybył na witkowicki orszak prosto z „żywej szopki”, powstałej przy kościele w Bulowicach. Warto dodać, że oślica Maja i Kucyk Mira – zwierzęta burmistrza Gminy Kęty – Krzysztofa Jan Klęczara – wraz z wieloma innymi zwierzętami towarzyszą Świętej Rodzinie w Bulowickiej szopce już od świąt. W orszaku uczestniczyli także przedstawiciele sołectwa, lokalnych organizacji oraz całe rodziny. Wszyscy wesoło śpiewali kolędy i pastorałki przy akompaniamencie akordeonisty. W kolorowym pochodzie szczególnie efektownie  prezentowały się dzieci oraz młodzież. Odziani w barwne peleryny radośnie wymachiwali kolorowymi flagami.

Na scenie przy remizie Ochotniczej Straży Pożarnej, w specjalnie zbudowanej na tę okazję szopce, Maryja tuliła zziębnięte dzieciątko, a Józef wypatrywał nadchodzących w królewskim orszaku wędrowców. Po dotarciu na miejsce, zebrani wysłuchali słów św. Mateusza Ewangelisty o Mędrcach ze Wschodu, którzy podążając za blaskiem gwiazdy dotarli do Betlejem. Następnie przedstawiona została krótka inscenizacja, w trakcie której królowie oddali pokłon Świętej Rodzinie oraz złożyli przyniesione dary: złoto – atrybut królewski, kadzidło – symbol boskiej chwały oraz mirrę – znak cierpienia.

W rolę Mędrców wcieliły się panie z Klubu Seniora „Pod Złotym Dębem”: Anna Kobiela - odgrywająca w Orszaku rolę króla Europy - Kacpra, Maria Spiesz – orszakowy król Afryki – Baltazar oraz Krystyna Kapuścińska – Król Azji – Melchior. W tym roku Świętą Rodzinę „zagrali” państwo Mitoraj z dwuletnim synkiem Erykiem, który był Jezuskiem, a jego starsza siostrzyczka Judyta asystowała mu z koleżanką Mileną jako aniołki. „To ogromne przeżycie wcielić się w rolę Świętej Rodziny. Już od miesiąca czuliśmy napięcie” – mówili wzruszeni. Tradycja "żywych szopek" sięga średniowiecza. Po raz pierwszy taką szopkę zorganizował w 1223 r. we włoskim Greccio św. Franciszek z Asyżu. Chciał w ten sposób pokazać prostotę, ubóstwo i pokorę, które towarzyszyły przychodzącemu na świat Chrystusowi.

W budowę stajenki zaangażowali się ochoczo mieszkańcy Witkowic. Pomysł „żywej szopki” zrodził się, gdy wybudowano scenę na placu Ochotniczej Straży Pożarnej. To już drugi raz, gdy witkowicki Orszak Trzech Króli miał tam swój finał.

Świętowanie zakończyło się wspólnym kolędowaniem przy szopce z kubkiem gorącej herbaty i pysznym domowym ciastem, przygotowanym przez panie z Koła Gospodyń Wiejskich. O bezpieczeństwo w czasie uroczystości zadbali strażacy OSP Witkowice.

Ks. Stanisław Lipowski podziękował wszystkim, który włączyli się w przygotowanie tegorocznego Orszaku Trzech Króli. Szczególne podziękowania skierował do burmistrza Gminy Kęty, za przekazanie na orszak „biblijnego zwierzęcia”.

Komentarze

Tutaj możesz zostawić komentarz aby to zrobić musisz być zalogowany. Możesz to zrobić tutaj...