FACEBOOK...

Komentowane artykuły...

Krwiodawstwo i praca to jedno… - relacja Barbary Czarnik

Relacja Barbary Czarnik – nauczycielki matematyki, informatyki, prezesa Szkolnego Klubu HDK w PZ Nr 10 SME im. M. Kopernika w Kętach.

Najpierw miało być śpiewanie, potem praca w przedszkolu, w końcu matematyka, informatyka i szkoła średnia Nie wierzę w przypadki. Dziś wiem, że to był bardzo dobry wybór.

Od dziecka działałam w harcerstwie, podejmowałam wiele inicjatyw społecznych, więc jak już „zadomowiłam” się w moim technikum zaczęłam szukać dodatkowych możliwości do działania w szkole.

Skąd krwiodawstwo? Tak naprawdę nie wiem. Mój mąż został krwiodawcą. Najpierw sama, a później z dziećmi chodziłam „rodzinnie” oddać krew. Sama nie oddawałam bo albo byłam w ciąży, albo karmiłam albo…. No właśnie. Wydawało mi się, że jak już będę mogła zostać krwiodawcą to zrobię to natychmiast. Tak niestety nie było. Okazało się, że strach był większy. Teraz wiem, że wynikał z niewiedzy, no ale…. Była piękna niedziela, a przy parafii NSPJ w Kętach odbywała się akcja krwiodawstwa. Do południa poszliśmy „rodzinnie” oddać krew a po południu poszliśmy na mszę św. Po drodze spotkaliśmy ks. Jerzego Leśko, dzięki któremu krwiodawstwo zaczęło tak prężnie rozwijać się w Kętach. Podszedł do nas i mówi „Ooo, Janusz już dziś oddał krew, ty Basiu też oddałaś? Nie? To idź szybciutko bo zaraz kończą akcję”. Przyznam, że było mi po prostu wstyd powiedzieć, że się boję. Poszłam. To co stało się potem tak naprawdę trwa do dziś. Poczułam ogromną chęć zachęcenia innych do zostania krwiodawcą.

Najlepszymi kandydatami byli moi uczniowie. Trzy miesiące później, w niedzielę 10 listopada 2002 roku z Ewą Marchewką i dziewięcioma uczniami poszliśmy oddać krew. Tam spotkałam Kazimierza Nowaka, który podsunął pomysł utworzenia klubu w szkole. Tak też się stało.

W lutym 2003 r. odbyła się pierwsza szkolna akcja krwiodawstwa, na której zarejestrowało się 99 uczniów naszej szkoły. Do dziś zorganizowano 56 akcji krwiodawstwa, kilka akcji rejestracji w Banku Dawców Szpiku, a także odbyło się wiele spotkań propagujących ideę honorowego krwiodawstwa. Oddano ponad 1200 litrów krwi, a ponad tysiąc uczniów oddało w szkole krew po raz pierwszy. 

We wszystkich działaniach zawsze spotykałam się z życzliwością ze strony dyrekcji szkoły oraz kolegów i koleżanek z pracy. Jednak najważniejszą osobą zawsze był mój mąż. Zawsze mnie wspierał w tym co robię, często pomagał i motywował do działania. Ułatwieniem jest fakt ,że pracujemy razem. Często słyszeliśmy od osób widzących nas jak rozmawiamy na przerwie „a wy to nie chcecie od siebie odpocząć?”. Dla nas to były często jedyne chwile kiedy mogliśmy ze sobą porozmawiać. Po powrocie do domu i przy  trójce małych dzieci nie zawsze był na to czas. Poza tym lubimy ze sobą przebywać.

Sama byłam czynnym krwiodawcą do 2010 roku. Niestety po przebytej chorobie nie mogę już oddawać krwi ale nie przeszkadza mi to w propagowaniu tej pięknej idei. Od zawsze wolałam dawać niż brać. Emocje jakie mi towarzyszą, kiedy patrzę na moich uczniów, kiedy siedzą na fotelu oddając krew, widząc ich uśmiechy, dumę tego co robią, są nie do wyrażenia słowami. Dwa miesiące temu krwiodawcą został mój syn. Jestem dumna, że przekazuję to następnemu pokoleniu.

Krwiodawstwo i praca to jedno. Z drugiej strony jest dom i rodzina. Jestem szczęściarą. Mam  pracę do której idę z ochotą , w której się realizuję oraz szczęśliwą rodzinę, w której czuję się spełniona.

W tym wszystkim czasami oczywiście znajduję czas dla siebie. Lubię dobrą książkę, film, spacer. Lubię po prostu to co robię.

Komentarze

Tutaj możesz zostawić komentarz aby to zrobić musisz być zalogowany. Możesz to zrobić tutaj...